Sernikobrownies z malinami, po prostu odjazd :-)

Nie wiem, jak TO opisać, żeby Was zachęcić do wypróbowania...
Już jak czytałam przepis, czułam, że będzie z tego coś dobrego, a to wrażenie potęgował zapach wydobywający się z piekarnika podczas pieczenia: czekolada, krakowski sernik, ciepłe maliny...
Upiekłam, wyjęłam i od razu zjadłam połowę.
Pyszne.

Przepis jest stąd:
http://www.nigella.com/recipes/recipe.asp?article=1378

Wygląda tak:



200 g gorzkiej czekolady
200 g masła
400 g cukru pudru (to wbrew pozorom wcale nie za dużo)
5 jajek
110 g mąki
400 g sera kremowego (nie miałam, więc użyłam zwykłego tłustego sera, który wcześniej zmiksowałam)
cukier waniliowy lub 1 ł ekstraktu z wanilii
120 g świeżych malin (mogą być mrożone)

Piekarnik nastawić na temp. 170 st C.
Blaszkę 20x30 cm wysmarowac masłem i wyłożyć papierem.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, ostudzić.
Masło i 250 g cukru pudru zmiksować na gładką masę. Następnie dodać 3 jajka - wbijając po jednym i dobrze miksując przed dodaniem kolejnego.
Wlać roztopioną czekoladę, dalej miksować. Następnie dodac mąkę.
3/4 mikstury wlac do blaszki.

W drugiej misce utrzeć ser, resztę cukru, jajka i cukier waniliowy. Masa powina mieć gładką konsystencję.
Wylać masę serową na masę czekoladową.
Na wierzch wylać resztę masy czekoladowej i ułożyć maliny.
Piec 45-60 minut. (Przepis zaleca 40-45 min, ale ja piekłam 1 h). Studziłam w ciepłym, ale otwartym piekarniku.

Pyszne!
Polecam gorąco.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Tentang Kami

 

© 2010 Kluseczki